środa, 3 listopada 2010

MŚA, czyli kto rządzi?

Całe Mistrzostwa obserwowałam bacznie jak zmienił się poziom od zeszłego roku, jaka technika najbardziej się sprawdzała i z jakimi predyspozycjami psy osiągały najlepsze wyniki. Zauważyłam, że na najwyższych miejscach lokowały się pary, w których przewodnik pozwalał psu biec z przodu i nie narzucał mu się za bardzo swoją osobą. W dodatku, te psy do wybitnie skręcających się nie należały (takie znajdywały się niżej).  Za to miały świetnie rozwiniętą masę mięśniową i były bardzo bardzo szybkie.
Są pary, które zawsze robią na mnie ogromne wrażenie. Obserwuję też, jak z roku na rok ewoluuje ich styl. Zawsze intensywnie kibicuję:

- Natashy Wise z Dizzy. Natasha bardzo imponuje mi swoim opanowaniem i ciągłym uśmiechem na twarzy! Wchodzi na tor, wykonuje swoją robotę i po prostu wygrywa. Do tego zawsze wybiera najbardziej optymalną trasę. Ma wszystko bardzo dobrze przemyślane.

- Silvii Trkman z La i Bu. Silvię uwielbiam za to, jaki promuje styl życia. Z psami. Nie tylko na treningach, ale na wycieczkach nad morze, w góry i na miasto też. Bardzo podoba mi się, że tak bardzo podkreśla, że rozumienie się z psem na co dzień przekłada się w bardzo dużym stopniu na wyniki na torze. Święta prawda!

- Sarze Lorentzen z Simic. Wysoka, dobrze zbudowana kobitka, a biega jak prawdziwa baletnica. Uwielbiam ją za to, jak bardzo jest czytelna w prowadzeniu.

- Daveowi Munningsowi z Dobbym. Są świetni. Zawsze uśmiechnięci. Dave, tak jak Natasha, nic sobie nie utrudnia. Wybiera trasę optymalną i zawsze jest bardzo czytelny dla psa.

- Antonio Molina Aragonesowi z Angie. Ta para jest bardzo widowiskowa. Antonio zawsze komplikuje sobie życie. Robi wszystko na opak, biega przygarbiony krokiem dostawnym i macha łapami. Mimo to, Angie robi wszystko jak należy, chyba jako jedyna na hali wie o co chodzi. Często z przerażenia zasłaniam oczy, bojąc się, że to co wyprawia Antonio zaraz skończy się dyskwalifikacją. Uwielbiam ich. Zawsze przynoszą dużo emocji i wprawiają mnie w zadumę, jak bardzo alternatywnie można prowadzić psa.

- Jeremiemu Chomienne z ADSL. Jak na prawdziwego Francuza przystało, biega jak opętany. To, jakie tempo osiąga na torze, jest dla mnie niesamowite.

Szkoda tylko, że wszyscy Ci, którzy są dla mnie wzorem, posiadają border collie. Więc w kwestii techniki muszę przełożyć wszystko na owczarka belgijskiego, który porusza się i myśli inaczej niż border.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz